Strona główna Kontakt  

Procedura zmiany sprzedawcy – wróg publiczny numer jeden.

W ostatnim okresie śledzę ożywione dyskusje wokół rynku energii, barier w jego funkcjonowaniu i wylewanie krokodylich łez na niechęć odbiorców do korzystania z dobrodziejstw rynku.

I pojawia się od razu wyjaśnienie - jednym z głównych winowajców jest skomplikowana procedura zmiany sprzedawcy energii, która podobno nie jest zrozumiała dla odbiorców. Można stwierdzić, że procedura ta stała się wręcz wrogiem publicznym nr 1 liberalizacji rynku energii.

W moim odczuciu sens upatrywania braku chęci szukania nowych sprzedawców przez odbiorców w procedurze zmiany sprzedawców jest żaden. To trochę tak, jakby obarczać winą skomplikowaną dokumentację technologiczną budowy auta za to, że klienci nie chcą kupować nowych samochodów. Tak samo jak dokumentacja budowy samochodu nic a nic nie obchodzi kupujących, tak procedura zmiany sprzedawcy nic a nic nie powinna obchodzić odbiorców zmieniających sprzedawców energii.

Niemniej temat jest nośny i bardzo wygodny. Mamy wroga, którego trzeba zwalczać i jak go pokonamy to osiągniemy szczęśliwość w postaci raju rynku energii. Piękna wizja, ale całkowicie nieprawdziwa. Co więcej - upatrywanie w procedurze głównego wroga oddala nas od szukania odpowiedzi na ważniejsze pytanie: Gdzie są sprzedawcy energii i dlaczego nie chcą nic oferować odbiorcom?

Moja rada: zostawmy procedurę zmiany sprzedawcy fachowcom i szukajmy prawdziwych przyczyn braku chęci uczestniczenia w rynku energii przez odbiorców.